niedziela, 5 stycznia 2014

Osiem.

-Basen?! Czy ciebie Kurek do końca popierdoliło? -uderzyłam z otwartej dłoni w czoło, nie dowierzając, że mógł wymyślić coś takiego. Ale w końcu to dziecinny Bartuś, po którym można spodziewać się najgłupszych rzeczy, a ja powinnam się do tego przyzwyczaić.
-Jaka ty jesteś pesymistycznie nastawiona do świata -skrzywił się i nawet nie próbując się tłumaczyć, pociągnął mnie za rękę w kierunku drzwi do budynku. Pociągnął za klamkę szklanych drzwi, ale te tylko drgnęły i nie otworzyły się, by zaprosić nas do środka.
-O popatrz, zamknięte. Jaka szkoda! -wypowiedziałam słodkim głosikiem, robiąc maślane oczka w nadziei, że zrezygnowany Kurek odpuści i pozwoli mi wrócić do ciepłego mieszkanka. Niestety jemu nawet przez myśl to nie przeszło. Z tylnej kieszeni wytartych dżinsów wyciągnął klucze i sprawnym ruchem otworzył drzwi, by po chwili wpisać kod do jakiegoś dziwnego urządzenia, podobno po ty, by nie zadzwonił alarm.
-Jesteś niemożliwy -mruknęłam, znikając za drzwiami szatni. Z torby spakowanej przez przyjmującego wyciągnęłam strój kąpielowy. Dziwnym trafem nawet nie zdziwiło mnie to, że wybrał ten najbardziej skąpu, ukazujący o wiele więcej niż powinien. Zła, że nie schowałam go na samo dno szuflady, wcisnęłam się w niego, po czym zrobiłam wysokiego koczka na czubku głowy i zmyłam makijaż zalegający na mojej twarzy. Byłam pod ogromnym wrażeniem rzeczy, o których pamiętał Bartek. Po kilku minutach wyszłam z szatni i skierowałam się na basen, jeszcze szczelniej otaczając się ręcznikiem, gdyż w tym kostiumie czułam się naprawdę niekomfortowo. Z każdym kolejnym krokiem, który przybliżał mnie do basenu słyszałam coraz wyraźniejsze dźwięki ulubionej piosenki Myslovitz. 

Pójdziemy ze sobą powoli obok
Do końca wszystkiego, żeby zacząć na nowo.
Bez słowa i snu w zachwycie nocą, a bliskość rozproszy nasz strach przed ciemnością. 

Weszłam powoli na basen i ujrzałam go leżącego na plecach z zamkniętymi oczami na spokojnej wodzie. Widocznie nie zauważył mojego wejścia, bo nawet nie drgnął, a ja nie miałam zamiaru przerywać mu chwili relaksu, a przy okazji chciałam skorzystać z chwili, w której jego głos nie maltretuje moich bębenków usznych. Cichutko podeszłam do brzegu i usiadłam, zamaczając nogi jedynie do kolan. Wzięłam jedną z truskawek, które leżały na talerzyku obok szampana. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Co by nie powiedzieć, Bartek się postarał i to trzeba mu przyznać. 
Spojrzałam na niego ukradkiem. Kiedy siedział cicho był całkiem znośny i nawet nie miałam mu nic do zarzucenia. Jednak kiedy zaczynał gadać miałam ochotę wykopać go na zbity pysk i najlepiej zakleić te malinowe usteczka taśmą izolacyjną, żeby miał nauczkę na przyszłość. Ale tak było tylko wtedy, gdy byłam naprawdę zmęczona lub zła na cały świat, bo bóle menstruacyjne nie dawały mi żyć. W gruncie rzeczy czasami lubiłam kiedy mówił. Lubiłam, gdy z tak wielką dokładnością opisywał mi całe swoje życie, siebie, reprezentację i klub albo, gdy po prostu opowiadał o tym, jak minął mu dzień. Jego błękitne oczy były wtedy przepełnione szczęściem i uśmiechały się wraz z ustami. Takiego Kurka naprawdę lubiłam i nie miałam mu za złe nawet tego, że popsuł mi kolejny wieczór, który miałam spędzić w samotności, jedynie z Fokusem na kolanach. I troszeczkę przerażała mnie myśl, że jakby się nad tym dłużej zastanowić, bardziej od tych spokojnych wieczorów z książką zaczynałam lubić te szalone wieczory z Bartoszem. 
-A panienka czemu nie wchodzi? -podpłynął do mnie i złapał za stopy. Był wyluzowany, jak zwykle, ale nie wyrzucał słów z prędkością światła, jak to miał w zwyczaju. Mówił spokojnie, zdobywając się na taki ton głosu, jaki cholernie mi się w nim podobał. 
-Skąd wiedziałeś, że uwielbiam Myslovitz? -zmieniam temat i wplątuje rękę pomiędzy pukle jego włosów.
-Nie wiedziałem -wzrusza ramionami niewinnie się uśmiechając.- Po prostu sam uwielbiam ten zespół -milczymy. Na basenie rozbrzmiewa piosenka Telefon, a między nami panuje idealna cisza. Ale nie z rodzaju tych ciężkich, nie do zniesienia, a wręcz przeciwnie. Jest przyjemna i żadne z nas nie ma zamiaru jej przerywać. Po chwili oboje zaczynamy cichutko nucić lecący w tle utwór. Po chwili wyciąga ręce w moim kierunku i bez żadnego słowa pozbywa mnie ręcznika. Pomimo tego, że wciąż siedzę przed nim w takiej samej pozycji to nie czuję się już tak komfortowo, gdyż moje ciało jest odkryte w jakiś dziewięćdziesięciu procentach. Peszę się i czuję jak oblewa mnie rumieniec, a Bartosz tylko cichutko chichocze, po czym mocno łapie mnie w pasie i ciągnie w dół, tak że po chwili cała zanurzam się w chłodnej wodzie. 
Nie wiem co tak na mnie działa. Czy to przyjemny zapach dezodorantu Kurka, zapach chloru, truskawki i szampan specjalnie dla mnie, rozczulająca piosenka Myslovitz, ta romantyczna na swój sposób scena, czy po prostu on, ale nie protestuje, gdy jeszcze mocniej zaciska palce na moich biodrach i przybliża mnie do siebie tak, że nasze nagie ciała się stykają. Nic nie mówię, gdy delikatnie muska moją szyję, powoli wędrując w górę, aż w końcu składa subtelny pocałunek w kąciku moich ust. A robi to tak delikatnie i z takim wyczuciem, że niemo błagam o więcej. Dlatego mocno chwytam dłońmi jego policzki i zachłannie wpijam się w jego lekko spierzchnięte wargi. Ale on nadal jest delikatny, jakby w obawie, że jeśli wykona jakiś bardziej gwałtowny ruch to ucieknę. Tylko że mi to nawet przez myśl nie przeszło.
~*~
Co ten Kurek taki romantico?
Przecież było wiadomo, że w końcu mu ulegnie, prawda? :)

11 komentarzy:

  1. Jejku jaki on romantyczny basen, szampan, truskawki:D Postarał się nie ma co. Czekam na rozwój wydarzeń :D Zapraszam do siebie boobojeczujemytosamo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Gshfgsfbpisfpegqeipp Bartek *-* Tak, wyszła ze mnie hotka, ale matko boska i wszyscy święci, dajcie mi takiego Kurka w realu! Nie wiem jak Ida, ale ja Bartka kupuję, a nawet dopłacam. On jest tu tak uroczy i tak idealny ,ze chyba bardziej się nie da. Z Bartka wyszedł romantyk i to w najgłębszym tego słowa znaczeniu. I cóż się dziwić ,ze w końcu i Ida mu uległa? Tej dwójce to nic tylko jak być razem i nie ma miejsca na Aleksa.


      Ściskam ♥

      Usuń
  3. facet ideał? Prawie, tylko tutaj mamy Bartka. Wiedziałam, że w końcu ją pocałuje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o cholercia! To sie Bartek postarał. I muszę mu zawinszować. Jednak ten pomysł był dobry. I ciekawe czy Ida będzie mogła dopisać sobie do życiorysu szaleństwa w basenie ;)

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że prędzej czy później mu ulegnie! Ale Bartek się postarał.. W sumie nie dziwię się. Taka niedostępna, a tu proszę. :D.
    Swoją drogą zapraszam do siebie. :)
    http://pochi-a-parlare.blogspot.com/

    pozdrawiam serdecznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. I wy tym momencie całkowicie przekonuje się do tego, że do Idy pasuje jedynie Bartek, a Alek może się przy nim chować, bo przynajmniej dla mnie basen i ta atmosfera, którą stworzył Bartosz jest dla mnie bardziej romantyczna i delikatniejsza niż spacer i piknik w wykonaniu Alka. I dla mnie chyba się właśnie zaczęła fascynacja tym oto wielkoludem :-D
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czo ten Kurek słitaś :D Urzekła mnie ta scena na basenie *.*
    Może w końcu będą razem, cooooooo? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojojoj jak słodko się zrobiło ;d Kurek taki romantyczny.. ;D czekam na następny i dopisuje się do informowanych ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. w końcu komentuje :)
    Nie rozumiem większości kobiet, a Idy to już całkowicie.
    Wiem natomiast, że Aleks to kompletnie nie jest facet dla niej.
    A Bartek? no cóż... sama nie wiem jak będzie, mało ich znam... ale jestem pewna, że parą to będą :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. o mój Boże, nie było mnie tu trochę, a tu się takie rzeczy dzieją! o jaaaaa!
    tylko pytanie, co z Aleksem?

    OdpowiedzUsuń